Brak kontaktu z własnymi emocjami? Może to Aleksytymia?

 

Wyobraź sobie, że masz na całym ciele dreszcze i dziwisz się skąd nagle Ci się przydarzyły?! Przecież jest Ci ciepło. A okazuje się, że jest to efekt wcześniejszego zdenerwowania, jednak nie łączysz tych dwóch faktów ze sobą, bo brak jest przełożenia doznań cielesnych na Twoje stany emocjonalne. Słabo prawda? To może być przykład na słabą znajomość siebie, swojego ciała lub może świadczyć o tym, że ktoś świetnie nauczył się somatyzacji swoich emocji na ciało z braku umiejętności wyrażania ich na zewnątrz. Ale to nie jest jeszcze kombo. Jest nim aleksytymia. Pojęcie to wprowadził do literatury psychiatrycznej w 1973 roku psychiatra amerykański P. Sifneos.


Emocje są przecież jedną z najważniejszych części naszego życia. Towarzyszą nam od początku istnienia. Tym gorzej, jeśli na tym polu mamy trudności. W przypadku analfabetyzmu emocjonalnego dochodzi do całkowitej utraty naturalnej zdolności przeżywania emocji. Osoba, która odczuwa narastające napięcie psychiczne, fizjologicznym objawom radości, strachu, złości i innych emocji przypisuje inne niż w rzeczywistości źródła.

Aleksytymia to coś, co w moim przekonaniu w dzisiejszych czasach może rosnąć w siłę i może częściej występować niż kiedykolwiek. Dlaczego? Bo myślę sobie, że w dobie zapracowanych i zabieganych rodziców, dzieci mogą być trochę pozostawione same sobie z laptopami i telefonami w rękach, żeby nie przeszkadzały. Ale może się mylę patrząc z drugiej strony na fakt, że rośnie też grono rodziców coraz bardziej świadomych wychowania dzieci i zwracających uwagę na liczne niebezpieczeństwa z tym związane. Ciekawa jestem, co o tym sądzicie?

No dobrze, ale do rzeczy. Co to za ustrojstwo? Dosłownie aleksytymia to brak słów dla emocji. To rodzaj zaburzenia emocjonalnego. Osoba zmagająca się z taką przypadłością ma trudności w nazywaniu własnych stanów emocjonalnych oraz jest niezdolna do ich rozpoznawania. Specjaliści uważają, że to syndrom, który wynika z braku kontaktu z własnymi emocjami. Mówią, że ta przypadłość dotyka głównie mężczyzn z wiadomego powodu (oni słabiej komunikują się po prostu emocjami niż kobiety, są bardziej racjonalni). Ja jednak nie byłabym do tego taka przekonana. To zależy jak na to popatrzymy.


I teraz spokojnie. Z mojego własnego doświadczenia zawodowego wynika, że generalnie większość z nas przejawia pewne trudności w komunikowaniu się językiem emocji i czasem dłużej musimy się zastanowić nad tym, co czujemy, jak czujemy i dlaczego tak czujemy. To jeszcze nie świadczy o takim zaburzeniu jak aleksytymia. Raczej o słabej umiejętności badania swoich stanów emocjonalnych i nie skupianiu się na nich. Lecz z pewnością warto i gorąco zachęcam Was do tego, aby uczyć się wyrażać językiem emocji i nie bać się tego. Wkładać w to świadomy wysiłek. Taki język pełniej ukazuje nas samych oraz pozwala wyrażać siebie w pełni. Dzięki temu można uniknąć wielu nieporozumień, zwłaszcza w bliskich relacjach.

Aleksytymik to biedna osoba, ponieważ ona nie wie, czym są emocje. Nie jest w stanie rozpoznać tego, co czuje w danej chwili. Ona doświadcza emocji, jednak nie ma z nimi kontaktu poznawczego, inaczej mówiąc umysłowego. Aleksytymik to szczwana bestia, bo nauczył się łączyć pobudzenie uczuciowe z pobudzeniem fizjologicznym w ciele, a je utożsamia z czynnikami zewnętrznymi, na przykład dreszcze odbiera jako wynik marznięcia. Skupia swoją uwagę na somatycznych objawach pobudzenia, takich jak: uczucie gorąca, czerwienienie się czy blednięcie. Bardziej jest w stanie pomyśleć sobie, że jest blady, bo nie zjadł dzisiaj śniadania a nie dlatego, że o mały włos nie potrącił go samochód i ze stresu o mało nie zszedł z tego świata. No dobra, może trochę przesadzam z tymi przykładami. Ale wiecie o co mi chodzi.

Najbardziej przykre w życiu takiej osoby jest to, że jest ono bezbarwne. No bo jak tu żyć, kiedy nawet nie wiesz jak czujesz radość, czy gniew. Jakby tego było mało, nie dość, że biedaczysko nie ma kontaktu ze swoimi emocjami, to jeszcze nawet w głowie mu się nie mieści, żeby fantazjować czy wyobrażać sobie coś, bo się boi, że jego emocje wymkną mu się spod kontroli. W związku z tym myślenie ma charakter radykalnie rzeczowy oraz hiperracjonalny. Osoba taka jak już doświadcza emocji, to głównie tych negatywnych, bo jednocześnie ma zaniżoną ilość pozytywnych emocji. Fatality.


Przyczyny Aleksytymii

Oczywiście jak znamienita część zaburzeń przyczyny aleksytymii są zakorzenione w dzieciństwie i jest związany w dużym stopniu ze stylem wychowania, jaki praktykowali rodzice względem dzieci. Jak wiadomo – to, co dzieje się w dzieciństwie, ma ogromny wpływ na przyszłość i dorosłe życie. I teraz tak, jak dziecko dorasta w środowisku, które nie skupiało swojej uwagi na emocjach, nazywaniu ich, kategoryzowaniu oraz odróżnianiu, będzie najprawdopodobniej miało trudności w tej sferze w dorosłym życiu. Mówi się, że aleksytymicy to często osoby pochodzące z rodzin, które były chłodne emocjonalnie. Gdy w domu dziecku trudniej było zrozumieć i zaakceptować, że emocje są nieodłączną częścią naszego życia. O innych źródłach będzie niżej.

Ogromny wpływ na rozwój zaburzenia mają również stwierdzenia, które padły w dzieciństwie a które świetnie wszyscy znamy, jak "chłopcy nie płaczą", czyli określenie wrażliwości jako niemęskiej (chłopaki to nieprawda!) Potem skutek Może być taki, że już dorośli mężczyźni stają się wycofani emocjonalnie, ponieważ wiążą okazywanie uczuć z pokazaniem swojej słabości. Nie daj Bóg, jeśli zacznie się to przekładać na inne uczucia jak zadowolenie czy radość. Wtedy zaczynamy być takimi tykającymi bombami, gdzie w środku jest niebezpieczna mieszanina emocji bo brzegi, a wybuchnąć nie może, bo sobie zakazuje. Straszne. Ale to nie koniec. Jeszcze straszniejsze może być to, że aleksytymicy mają trudności z rozpoznawaniem uczuć nie tylko własnych ale też innych ludzi! Mówi się, że takie osoby przez swoje zaburzenie posiadają zmniejszony zasób słów dotyczący emocji, ale istnieją badania, które wykluczają tę hipotezę a rozwój funkcji werbalnych a aleksytymią nie jest dostatecznie wyjaśniony, więc nie będziemy się tym zajmować.

Aleksytymia może mieć swoje źródła też w takich czynnikach:

1.neurobiologicznym -- przyjmuje się, że aleksytymia wywołana jest przez deficyt połączeń między dwoma półkulami mózgu oraz układem limbicznym i korą mózgową, szczególnie w obszarze ośrodków mowy;

2.konfliktów emocjonalnych z okresu wczesnego dzieciństwa -- wyuczone mechanizmy obronne (zaprzeczania, represji czy dysocjacji) aktualizują się w sytuacji nieuświadomionych konfliktów emocjonalnych. Szczególne znaczenie ma tu konflikt powstały na podłożu wczesnego odrzucenia emocjonalnego;

3.zaniedbań w procesie socjalizacji -- brak w środowisku wychowawczym adekwatnych wzorców ekspresji emocjonalnej.

Ponadto aleksytymika może charakteryzować jeszcze:

  • niezdolność rejestrowania nasilenia emocji przez procesy umysłowe
  • odreagowywanie napięcia psychicznego jedynie poprzez zachowania nawykowe (np. objadanie się lub głodzenie, nadużywanie alkoholu, leków bądź środków psychoaktywnych); 
  • tendencja do nastroju depresyjnego i lęku; 
  • unikanie sytuacji trudnych za pomocą uruchamiania różnych nieadekwatnych ("pozorujących") zachowań; 
  • niezdolność radzenia sobie ze stresem przy jednoczesnym braku motywacji do szukania i korzystania ze wsparcia innych osób.

Przykry jest też fakt, że osoby z tym zaburzeniem mają znaczne trudności w codziennym, normalnym funkcjonowaniu. Nie potrafią ,,czytać" siebie, nie potrafią ,,czytać" innych ludzi. To bardzo wpływa na ich jakość życia i radzenie sobie z różnymi trudnościami. Stąd w ich doświadczeniu górują zazwyczaj nieprzyjemne emocje np. lęku, niepokoju. W literaturze jest nawet opis pewnego przypadku. Mężczyzna miał operację mózgu, podczas której prawdopodobnie została przecięta droga łącząca centrum emocjonalne z elementami kory mózgowej, przez co człowiek ten stał się aleksytymikiem. efekt tego był taki, że jego życie zaczęło się powoli ,,sypać". Stracił kontakty, relacje z innymi ludźmi, pracę, nie mógł znaleźć nowej. Napotkał jeszcze szereg innych problemów. 

Aleksytymia nie znajduje się na liście zaburzeń psychicznych. Nie figuruje w klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych DSM-V według APA 2000 ani w ICD-10. To pewna przypadłość, cecha osobowości. Dotkniętych tym zaburzeniem jest ok. 10% ogólnej populacji.


Mam nadzieję, że dzięki świadomości takich zaburzeń dasz się nieco sprowokować do tego, aby choć chwilę zastanowić się i ucieszyć tym, że prawdopodobnie prowadzisz życie pełne emocji i wrażeń. I to jest szczęście. W pełni możesz być sobą. Tego Ci życzę.



Komentarze

Follow